Lato. Słońce. Opalona skóra. Dni, w których czujemy, że mamy słonecznej energii na rozdawanie. Dlaczego więc w ogóle mielibyśmy rozważać kapsułkę z witaminą D3 albo nawet z witaminą K2? Może cię zaskoczyć, że nawet w najcieplejszych miesiącach roku ma to sens. A dla wielu z nas — duży.
Samo słoneczko nie wystarczy
Brzmi to jak paradoks. Ale większość z nas spędza dni raczej za oknem niż pod gołym niebem. Klimatyzowane biura, komunikacja miejska, kawiarnie, auta, sklepy. Słońce świeci, ale my obok niego przechodzimy. A nawet gdy już wyjdziemy na zewnątrz, często chronimy skórę kremami z wysokim SPF — i słusznie. Tyle że to właśnie promieniowanie UVB, które SPF blokuje, jest kluczowe dla wytwarzania witaminy D w skórze.
Kolejny czynnik? Czas. Produkcja „déčka” jest najefektywniejsza w południe. Tylko że to dokładnie ta pora, kiedy powinniśmy trzymać się cienia. Dodajmy ubranie, smog albo po prostu fakt, że na urlop jedziemy dopiero w sierpniu — i staje się jasne, że na „wystarczającą dawkę z naturalnego źródła” latem nie zawsze można liczyć.
Jak być na luzie
Celem suplementacji witaminy D3 nie jest tylko „nie spaść poniżej limitu”. Chodzi o utrzymywanie poziomu optymalnego, co u każdego może wyglądać inaczej, ale ogólnie mieści się w zakresie 75–100 nmol/l. Czasem więcej, czasem mniej. Zależy od indywidualnych potrzeb, zaleceń lekarza i tego, jak się czujemy.
Jeśli przed latem przyjmowałeś D3 z powodu niskiego poziomu, całkowite odstawienie latem może spowodować ponowny spadek — i to mimo słonecznej pogody. Stężenie we krwi nie zmienia się z dnia na dzień. Czasem trzeba pomóc organizmowi także w okresie, który na pierwszy rzut oka wygląda „w porządku”.
Witamina K2: mały, ale ważny partner
O D3 słyszał już chyba każdy, natomiast K2 bywa nieco w cieniu. To właśnie ona pomaga „kierować” wapń tam, gdzie jego miejsce — do kości i zębów, a nie do naczyń krwionośnych. W pożywieniu często jest jej mało, jeśli nie jadasz regularnie fermentowanych produktów, jak natto, niektóre sery czy żywność pochodząca od zwierząt z wypasu.
Suplementacja D3 bez K2 może być mniej efektywna, zwłaszcza u osób, które mają jej w diecie mało albo mają zwiększone zapotrzebowanie na wapń (np. seniorzy, w rekonwalescencji czy kobiety po porodzie). Warto sięgnąć po K2 w formie MK7 — jedna z najbardziej aktywnych i najczystszych postaci witaminy K2 (np. w formie K2VITAL®DELTA od norweskiej firmy Kappa BioScience).
Witamina D3 i K2 na różnych etapach życia
Potrzeby naszego organizmu zmieniają się w ciągu życia — i wraz z nimi optymalne wsparcie witaminami. Młodzi mogą docenić ich rolę w prawidłowym rozwoju kości i mięśni, starsze pokolenia często szukają sposobów na utrzymanie witalności i mocnych kości. Dlatego warto myśleć o regularnej suplementacji tych witamin jako o części długofalowej troski, dopasowanej do wieku i stylu życia.
Nie lekceważ profilaktyki
Regularne przyjmowanie witamin D3 i K2 nie powinno być tylko reakcją na konkretny problem, lecz elementem długoterminowej dbałości o zdrowie. Troska o siebie nie oznacza ograniczeń czy życia według sztywnych zasad. Przeciwnie — może stać się przyjemnym rytuałem, który polubisz. Rano wziąć witaminy, wyjść na słońce, znaleźć chwilę tylko dla siebie… to też część równowagi, dzięki której czujemy się lepiej.
Jak wybierać jakościowe suplementy
Przy wyborze witamin D3 i K2 liczy się nie tylko zawartość, ale też jakość produkcji i forma preparatu. Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach wchłaniają się najlepiej — dlatego warto wybierać właśnie takie formy. Na przykład witaminy D3 i K2 rozpuszczone w oleju MCT zapewniają organizmowi skuteczne wchłanianie i lepsze wykorzystanie.